Po 39 latach wspólnego życia, małżeństwo Beaty i jej męża Barciśa jest pełne nietypowych dynamik. Mimo wieloletniego stażu, żona aktora pełni rolę surowego krytyka jego twórczości, co czyni ich relację niezwykle interesującą.

"Nigdy mnie nie chwali po premierach. Kiedy usłyszę, że było 'nieźle', to wiem, że był to sukces! Nie może mnie rozpieszczać, bo wszyscy już to robią" — opowiada Barciś o swoim żonaty. Beba, znana ze swojego doświadczenia w montażu filmów, nie boi się wygłaszać szczerych opinii na temat jego pracy, co sprawia, że nie jest w stanie go niczym zaskoczyć na ekranie.

Podczas rozmowy z "Vivą!", Barciś przyznał, że miłość do Beaty zrodziła się w mgnieniu oka, gdy zauważył ją w drodze z autokaru. Jego słowa są pełne ciepła i uznania dla ich głębokiego zrozumienia, które budują na codziennym życiu.

Pomimo, że nie demonstrują uczucia w sposób ostentacyjny, przyznają, że oboje czują się kochani. "Nie ukazujemy miłości jak młodzież, ale to uczucie jest w nas obecne" — dodaje Barciś. Ich relacja, oparta na szacunku i zrozumieniu, pokazuje, że prawdziwa miłość może przyjąć różne formy, które nie zawsze muszą być widoczne na pierwszy rzut oka.

Niezależnie od tego, czy wynika to z ich artystycznych wyborów, czy życia osobistego, Beata i Barciś pozostają doskonałym przykładem harmonijnego małżeństwa w świecie, gdzie miłość często wyraża się słowami.