Walka z nielegalną migracją zaczyna się od źródła

Prezydent Litwy, Gitanas Nauseda, ujawnia, gdzie leży prawdziwy problem migracji. W nowym wideo opublikowanym przez jego biuro, wskazuje na granicę łotewsko-białoruską jako główne źródło nielegalnego przepływu ludzi do Europy. "To tutaj musimy skoncentrować nasze wysiłki, aby przywrócić porządek" - stwierdził.

Nauseda zadeklarował wsparcie dla Łotwy, która boryka się z falą migracji, manipulowanej przez kryzys polityczny. "Będziemy oferować naszą pomoc, aby zmniejszyć ten napływ" - zapewnił, podkreślając konieczność wznowienia kontroli na granicy.

Szlak Łotewski - nowa trasa dla migrantów

Obcokrajowcy, którzy przekraczają granicę łotewsko-białoruską, coraz częściej kierują się przez Litwę w stronę Polski, a dalej do Niemiec. Nauseda zauważył, że obecnie Litwa nie jest postrzegana jako atrakcyjne miejsce dla nielegalnych imigrantów, co jednak nie zmienia faktu wzrastającej liczby prób.

W pierwszej połowie roku litewska straż graniczna zatrzymała 352 migrantów, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu do wcześniejszych lat.

Polska wzmaga kontrole graniczne

W nocy z niedzieli na poniedziałek Polska rozpoczęła tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą, aby stawić czoła niekontrolowanemu przepływowi migrantów. Funkcjonariusze Straży Granicznej, wspierani przez policję oraz Wojska Obrony Terytorialnej, prowadzą wzmożone kontrole pojazdów.

"Wszystko po to, by walczyć z nielegalną migracją - zapewniał Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. Z danych wynika, że do poniedziałkowego wieczoru skontrolowano już ponad 6800 osób oraz przeszło 3000 pojazdów.

Grupa migrantów w potrzasku

Ostatnio w ręce służb wpadł Estończyk, który próbował przemycić czterech Afgańczyków. Tego rodzaju incydenty podkreślają narastający problem, z jakim muszą zmagać się kraje sąsiednie.

Nauseda dodał, że stabilizacja sytuacji na granicy łotewsko-białoruskiej pomoże w redukcji tego niebezpiecznego zjawiska, które zagraża nie tylko Litwie, ale i całej Europie.