Noc pełna napięcia w powietrzu!

Dwa samoloty linii Delta, jedną z Cabo i drugą z Mexico City, miały lot do Atlanty, ale zaskoczyły pasażerów przerażające warunki atmosferyczne. Burze z piorunami i silne wiatry zmusiły maszyny do awaryjnego lądowania w Montgomery. Pierwszy lot dotarł do tego lotniska koło 22:20, zaś drugi o 22:30. To, co miało być krótkotrwałą przerwą, szybko przerodziło się w noc pełną problemów.

Uwięzieni w samolotach!

Pasażerowie z lotów nie mogli opuścić pokładów, ponieważ w Montgomery nie działały amerykańskie służby celne. Mężczyźni, kobiety i dzieci przez całą noc byli zmuszeni pozostać na swoich siedzeniach! Lot 599 z Cabo utknął na pokładzie aż do 5:15 rano, a jego pasażerowie cierpliwie znosili sytuację, mając jedynie ciastka i wodę. Natomiast pasażerowie lotu 1828 przetrwali w swoim samolocie do 5:23.

Skandaliczne opóźnienia!

Dopiero po długich godzinach czekania pasażerowie w końcu zostali wpuszczeni do terminalu, gdzie zapewniono im dostęp do ograniczonej strefy przeznaczonej do odpoczynku. Strzeżona przestrzeń nie była idealnym rozwiązaniem, a niektórzy pasażerowie wskazywali, że lepszym pomysłem byłoby umożliwienie im opuszczenia statków powietrznych znacznie wcześniej.

Problemy dla personelu!

W miarę jak sytuacja się przedłużała, załogi z samolotów przekroczyły dopuszczalny czas pracy, co zmusiło linię lotniczą do zorganizowania nowych członków personelu zanim mogły wznowić loty. Mimo że Delta Air Lines wyraziła chęć przekierowania lotów do Birmingham, złe warunki atmosferyczne również tam uniemożliwiły bezpieczne lądowanie.

Przeprosiny i rekompensaty!

Delta Air Lines oficjalnie przeprosiła za całonocne przetrzymywanie pasażerów w samolotach. W ramach rekompensaty pasażerowie otrzymali możliwość zwrotu kosztów biletów z feralnego połączenia. Taka noc z pewnością na długo zapadnie im w pamięci!