Kilka miesięcy temu świat show-biznesu obiegła informacja o zaskakującym związku Marianny Schreiber z Przemysławem Czarneckim, który nazywany był "białym związkiem". Ich relacja, mimo że obydwoje pozostawali w formalnych związkach, wzbudzała ogromne emocje w mediach oraz wśród fanów.

Jednak zaledwie kilka miesięcy później, w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze sygnały o kryzysie w ich związku. Marianna zaczęła usuwać zdjęcia ze wspólnych chwil z Przemysławem z Instagrama, co natychmiast wywołało falę spekulacji. W enigmatycznym Q&A na Instagramie, na pytanie o status związku odparła: "Jak będę, to się o tym dowiecie".

W rozmowie z Plejadą Marianna przyznała, że sytuacja związkowa poprzedzała dla niej nauczkę. Wyrażała żal z powodu niektórych decyzji i podkreśliła, że priorytetem są dla niej córka i matka. Mówiąc o swoich błędach, wyznała, że obawia się życia w samotności.

Niedawno, krótko przed Walentynkami, rozżalona gwiazda wyznała, że nie znosi tego święta i unika spędzania go w tradycyjny sposób.

W środę, na jej profilu w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie, które rozwiało wszelkie wątpliwości. Marianna jednoznacznie ogłosiła: "Pytacie o związek. Odpowiem: nie, nie jestem z Przemkiem Czarneckim. To pierwsza i ostatnia wiadomość, którą piszę na ten temat. Już od dawna nie jesteśmy razem. Mamy wspólne sprawy i szanujemy się. To tyle."

Fani wstrzymali oddech – ten związek wydawał się tak idealny! Co tak naprawdę wydarzyło się za kulisami tej romantycznej relacji?