
Jeremy Renner ujawnia: "Umarłem na podjeździe do mojego domu!"
2025-04-30
Autor: Michał
Jeremy Renner, znany z roli Hawkeye'a, zaskoczył swoich fanów szokującymi szczegółami swojego niemal śmiertelnego wypadku, który miał miejsce ponad dwa lata temu. Aktor zdradził, że podczas oczekiwania na przybycie ratowników, miał wrażenie, że na krótko zmarł.
Dramatyczne wydarzenia Nowego Roku 2023
Przypomnijmy, że w Nowy Rok 2023, Renner próbował odśnieżyć drogę przed swoim domem. To, co miało być prostym zadaniem, zamieniło się w prawdziwy koszmar. Po wysiadaniu z ciężkiego pługa, urządzenie zaczęło się staczać z górki. W obawie o swoje życie, aktor próbował go zatrzymać, ale pojazd przejechał po nim. Ważąca około 6 ton maszyna zadała mu poważne obrażenia, w tym złamania klatki piersiowej i utratę dużej ilości krwi.
Odnaleziony w skrajnej sytuacji
W swojej autobiografii Renner opisuje dramatyczne chwile, kiedy leżał na lodzie. "Moje tętno zwolniło, a wtedy, na Nowy Rok, podczas mroźnej zimy, poczułem, że się zmęczyłem i... umarłem" – napisał. To było około trzydziestu minut morderczego wysiłku, który porównał do ogromnego wysiłku fizycznego.
Hipotermia i walka o życie
Aktor wspomina, jak jego bliscy zauważyli dramatyczne zmiany w jego stanie - skóra zaczęła zmieniać kolor, a on sam zamknął oczy. "Kiedy przybyli ratownicy, moje tętno spadło do 18 uderzeń na minutę – to niemal definitywnie oznacza śmierć" – przyznał. Właśnie wtedy, według Rennera, doświadczył niespotykanej energii, jakby był połączony ze wszystkim wokół.
Duchowy wymiar przeżyć
"Czułem niezwykłą harmonię i spokój. Byłem jakby w przestrzeni, gdzie nie było dźwięku ani czasu, a wszystko wokół mnie emanowało piękną, elektryczną energią" – relacjonował. Renner podkreślił, że w tych trudnych chwilach obecność jego bliskich dodawała mu siły. Opisał to jako najbardziej ekscytujący i jednocześnie uspokajający moment w swoim życiu.
Droga do zdrowia
W ostatnich latach Renner dzielił się swoimi zmaganiami z rehabilitacją, jednak podkreśla, że te doświadczenia pomogły mu docenić życie na nowo. "Wszystko co kocham, było przy mnie. To były momenty, które definiują, co naprawdę jest ważne w życiu" – zakończył.