Iga Świątek, podczas wywiadu z dziennikarką, w żartobliwym tonie została zapytana o smak kawy w Melbourne w porównaniu do innych miejsc na świecie. Ku zaskoczeniu wielu, tenisistka przyznała, że kawa w Sydney smakowała jej bardziej, co wzbudziło dezaprobatę kibiców z trybun. "Muszę przyznać, że w Sydney zasmakowałam lepszej kawy, ale musicie zrozumieć, że nie jest łatwo mi zasypiać, więc w trakcie Wielkiego Szlema nie piję jej zbyt wiele. Spożywam j ą tylko przed meczem. Nie zrobiłam odpowiedniego researchu, więc przepraszam za moją odpowiedź. Ogólnie uważam, że w Australii nie jest łatwo dostać dobrą kawę. Każda kawiarnia ma swoją jakość. Zawsze piję kawę flat white na mleku owsianym" - mówiła Świątek.

Reakcja na jej słowa była mieszana, a część kibiców wyraziła swoje niezadowolenie, które wzięto za żart. Polka, doświadczona w podobnych sytuacjach, zareagowała śmiechem, ale postanowiła być bardziej ostrożna w przyszłości. Warto zauważyć, że tego typu kontrowersje zdarzają się często w sportowym świecie, a reakcje kibiców bywają bardzo różne. Świątek, mimo tej małej wpadki, znana jest ze swojego profesjonalizmu i odwagi w stawaniu do rywalizacji przeciwko najlepszym zawodniczkom.

Jej następna rywalka, Emma Raducanu, również daje o sobie znać, a ich pojedynek w trzeciej rundzie z pewnością przyciągnie wiele emocji i uwagi. Polscy kibice mają ogromne nadzieje związane z jej dalszymi występami w turnieju.