Wielkie emocje towarzyszyły ostatniemu meczu Unii, który z początku zdawał się być już przegrany. Po dziesiątym biegu, kiedy wynik wynosił 37:23 dla rywali, szanse Unii na odrobienie strat wydawały się bliskie zeru. Jednakże, z minuty na minutę sytuacja uległa dramatycznej zmianie.

Leszczyńska drużyna zyskała nową energię - od tego momentu ich inicjatywa zaczęła dominować na torze. Cook i Kołodziej, niezłomni w ostatnich trzech biegach, zyskali ogromne uznanie, a Zengota zaledwie raz trafił w bandę. W trzeciej serii startów Unia zaczęła wyglądać jak inny zespół, a ich determinacja doprowadziła do prawdziwego festiwalu wyścigowego, gdzie odrobili aż czternaście punktów, doprowadzając do remisu!

Niezwykle utalentowany Benjamin Cook z Australii okazał się być jednym z kluczowych graczy wieczoru. Z pięciu startów zdobył aż jedenaście punktów z bonusem. Po nieco niepewnym początku, zamienił się w nieuchwytną maszynę do wygrywania. Choć Bydgoszcz to dla niego dopiero drugi raz, pokazał, że obce tory nie są mu straszne.

"W pewnym momencie przegrywaliśmy czternastoma punktami, więc powrót do remisu smakuje jak zwycięstwo! Znaleźliśmy odpowiednią strategię na torze i mamy nadzieję, że następnym razem pójdzie nam jeszcze lepiej!" - komentował po meczu z uśmiechem Cook.

Ich odnalezienie się w końcówce meczu to efekt doskonałych startów. Drużyna zdecydowała się na intensywne analizy oraz pracę nad startami, co przyniosło wymierne rezultaty. Jak wskazali, kluczową kwestią było zdobycie dobrej pozycji przy bandzie, co miało ogromne znaczenie w końcówce.

"Analizowaliśmy każdy bieg, a po pierwszej części meczu zaczęliśmy poprawiać nasze starty. Decydujące okazało się tanie wyjście spod taśmy i zajęcie lepszej pozycji na pierwszym łuku. W tej sportowej potyczce wszyscy chcemy zwyciężać!" - dodał Cook.

To był bez wątpienia mecz, który zapadnie w pamięci kibiców i graczy. Unia znowu udowodniła, że potrafi walczyć do samego końca, a determinacja drużyny może przynieść nieoczekiwane rezultaty!