Rozrywka

Ewa Krawczyk w "Jaka to melodia". Kontrowersje i wściekłość widzów!

2025-04-08

Autor: Ewa

Czwarta rocznica śmierci Krzysztofa Krawczyka była nie tylko momentem refleksji, ale również okazją do wspomnień w popularnym teleturnieju muzycznym "Jaka to melodia?". W gronie gości teleturnieju znaleźli się Ryszard Kniat i Maciej Świtoński, którzy podzielili się osobistymi anegdotami o zmarłym artyście. Jednak to obecność Ewy Krawczyk, wdowy po Krzysztofie Krawczyku, wzbudziła największe emocje.

W rozmowie z "Faktem" Ewa przyznała, że przed nagraniem odcinka odczuwała ogromny stres, głównie z obawą, że mogłaby nie rozpoznać piosenek męża. "Stres był ogromny, nie chodziło o kamery, z nimi jestem oswojona. Bałam się, że po kilku nutkach nie poznam jego piosenek. Byłoby to dla mnie wstyd", zdradziła Ewa, dodając, że postanowiła lepiej przygotować się, słuchając więcej utworów Krzysztofa przed nagraniem.

Jednak jej występ nie umknął uwadze widzów, którzy wyrazili swoje niezadowolenie z powodu braku zaproszenia dla syna Krzysztofa Krawczyka. Na forach internetowych oraz profilach społecznościowych pojawiły się głosy oburzenia: "Gdzie jest syn? Wstyd, TVP!", pytali fani. "A dlaczego nie zaproszono najbliższej osoby Krzysztofa Krawczyka, czyli jego syna?" - takie komentarze dominowały w sieci.

Mimo kontrowersji, Ewa Krawczyk godnie zaprezentowała się w programie, odgadując wszystkie piosenki swojego męża. Swoją wygraną w wysokości 14 tys. 360 zł postanowiła przekazać na rzecz Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", co pokazuje jej zaangażowanie w pomoc innym.

To nie pierwszy raz, kiedy Ewa Krawczyk znajduje się w centrum uwagi mediów. Po śmierci męża musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami, w tym z formalnościami dotyczącymi rozwodu kościelnego, którego Krzysztof był zmuszony się podjąć, aby mogli razem być małżeństwem. Ewa, mimo przeciwności losu, pozostaje silną kobietą, a jej występ w telewizji z pewnością pozostanie w pamięci wielu.