Kraj

Dom Owsiaka zdewastowany: Ksiądz Lemański przeprasza, ale czy to wystarczy?

2025-04-07

Autor: Anna

Jerzy Owsiak, założyciel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, podzielił się wstrząsającą relacją na swoich mediach społecznościowych. W sobotę 5 kwietnia opublikował zdjęcia zniszczonego ogrodzenia swojego domu, na którym wandale wymalowali agresywne hasła, budząc tym samym ogromny strach wśród niego i jego bliskich.

"To kolejne traumatyczne przeżycie. Uciekać stąd... Strach. A co jeśli podpalą?" – napisał Owsiak. Zaznaczył, że nie jest to pierwsze zetknięcie z hejtem i agresją, z którą się boryka.

Owsiak podkreślił, że dom jest dla niego i jego rodziny miejscem wyjątkowym, otoczonym zielenią i przyjaznymi sąsiadami. Niestety, stał się on miejscem, które zostało splugawione przez oszczerstwa wypisane sprayem.

Sytuacja ta poruszyła tysiące internatów, w tym księdza Wojciecha Lemańskiego, który wyraził swoją empatię i przeprosił Owsiaka za nienawistne czyny. "Jurek, przepraszam Ciebie i Twoich bliskich za to bezmózgowe nienawiści. Niektórzy przez lata zostali nakręceni tak, że nie wiedzą, co czynią" – napisał duchowny, proponując, aby nie usuwać napisów do świąt, aby może ktoś nad nimi się zatrzymał i przemyślał swoje postępowanie.

Paranormalny incydent ten nie jest odosobniony – jezuita i publicysta o. Adam Szustak zaznaczył, że tego typu sytuacje odzwierciedlają stan społeczeństwa, w którym nienawiść staje się normą. "W obliczu takiej złości nie możemy milczeć" – dodał.

Tymczasem w tle tej sytuacji trwa kampania nienawiści wobec Owsiaka, która jest wspierana przez media związane z rządzącą partią. To tam codziennie pojawiają się oskarżenia i oczerniające materiały, które zagrażają bezpieczeństwu Owsiaka. W wyniku tej fali hejtu wielu reklamodawców zdecydowało się wycofać swoje reklamy z powiązanych stacji telewizyjnych.

W odpowiedzi na te wydarzenia, szeroko stosowane stało się hasło: "Nie daj Owsiakowi, wspieram Republikę", które zaczęło krążyć w sieci.

Czy taki poziom nienawiści ma perspektywę zakończenia? A może to dopiero początek? Głos w tej sprawie wciąż pozostaje milczący, a przemoc słowna nieznacznie narasta.