
Czyżby na naszych oczach upadała polska firma o renomie? Premier, spełnij swoje obietnice!
2025-04-08
Autor: Tomasz
W dramatycznym liście do premiera Donalda Tuska, przedsiębiorca Marek Słowik zwraca uwagę na problemy, które prowadzą do upadku jego firmy. "Obiecał pan, że żaden urzędnik nie doprowadzi polskiej firmy do bankructwa. Nie dotrzymał pan słowa" - napisał Słowik, który stoi na czołowej pozycji w branży budowy ultralekkich samolotów.
Kryzys, z którym się zmaga, został zapoczątkowany przez nałożenie przez Urząd Celno-Skarbowy ogromnego, bo aż 125-procentowego cła antydumpingowego na importowane z Chin komponenty, które są niezbędne do produkcji samolotów. Co ciekawe, Słowik podkreśla, że te materiały nie mają odpowiedników w Europie, co obniża konkurencyjność lokalnych producentów.
Nie wystarczyło tylko to, że cło przekreśliło jego plany zakupowe. Pracownik laboratorium omyłkowo zmienił kod materiału, co doprowadziło do wprowadzenia cła na surowce, które wcześniej były zwolnione. Słowik dramatycznie relacjonuje: "Konto zostało zajęte przez Urząd Skarbowy, rozpoczęła się egzekucja środków, co spowodowało paraliż finansowy w naszej firmie". Niestety, jego prośby o zawieszenie postepowania celnego spotkały się z odmową, co tylko pogłębiło jego problemy.
Dodatkowo, Ekolot zmaga się z opóźnieniami w certyfikacji nowego modelu ultralekkiego samolotu Topaz 600. Proces, który miał być szybki, przeciąga się o miesiące, co zamiast przynieść zyski, przekształca się w niekończący się problem, tym bardziej, że firma wyprodukowala już niemal 300 samolotów, będąc jedynym seryjnym producentem w Polsce w tej branży.
Ten dramatyczny rozwój sytuacji stawia pytanie, czy polski rząd jest w stanie dotrzymać obietnic i ochronić krajowy przemysł lotniczy? Czy Ekolot, ikona polskich osiągnięć w budowie samolotów, będzie musiał zamknąć swoje drzwi? Czas pokaże, lecz to, co się dzieje, nie wygląda dobrze.