Iga Świątek, jedna z najlepszych tenisistek na świecie, przegrała w ćwierćfinale Australian Open, tracąc zaledwie 14 gemów w drodze do tego etapu. Jej przeciwniczką była Amerykanka Madison Keys, która stawiła Polce poważne wyzwanie, a w drugim secie zdominowała rywalizację. Decydujący okazał się jednak trzeci set, w którym Świątek miała piłkę meczową, lecz nie zdołała jej wykorzystać. Ostatecznie mecz zakończył się w tie-breaku, gdzie silniejsza była Keys.

Była mistrzyni świata Justine Henin komentując mecz, zwróciła uwagę, że przyczyną porażki mogła być sfera mentalna Igi. - Uważam, że nie przyjęła odpowiedniej pozycji w tym pojedynku i obawiała się presji ze strony Madison - powiedziała Henin, dodając że Świątek często spieszyła się na twardej nawierzchni, co odbiło się na jej grze.

Porażka w Melbourne to trudny cios nie tylko dla samej Świątek, ale także dla jej fanów i całej polskiej społeczności tenisowej. W obliczu emocji po meczu, Świątek nie kryła łez, co tylko potwierdza jak bardzo zależy jej na sukcesie. Po spotkaniu wyraziła swoje rozczarowanie, mówiąc o wysokiej stawce, jaką miało to starcie.

Ważne jest jednak, że choć nie zdobyła tytułu ani nie odzyskała prowadzenia w rankingu WTA, to i tak zniwelowała dużą część straty do Aryny Sabalenki, której przewaga wynosiła ponad 1500 punktów przed turniejem. Polka obroniła punkty z zeszłego sezonu, podczas gdy jej rywalka straciła szansę na obronę tytułu w Melbourne. Jeśli Sabalenka nie zdobędzie tytułu, różnica punktowa między nimi może wynosić mniej niż 200 punktów, co otwiera drzwi dla Świątek w kolejnych turniejach.

Zobacz również: Ciekawostki o lidze tenisowej i niezwykłą determinację najlepszych zawodniczek!