Oburzenie w sieci!

Decyzja OpenAI o szybkim wycofaniu jednej z kluczowych funkcji ChatGPT wywołała burzę w internecie. Funkcja ta pozwalała użytkownikom na udostępnianie swoich konwersacji w Google i innych wyszukiwarkach, a jej likwidacja nastąpiła zaledwie kilka godzin po mocnej krytyce wyrażonej w mediach społecznościowych.

Prywatność czy współdzielenie wiedzy?

OpenAI określiło tę funkcję jako "krótkotrwały eksperyment". Użytkownicy musieli aktywnie wyrazić zgodę na współdzielenie swoich czatów, co wydawało się krok w stronę zwiększenia transparentności. Niemniej jednak, decyzja o usunięciu opcji pokazuje, jak wielkie znaczenie maja obawy o prywatność, które mogą powstrzymać jakiekolwiek innowacje w dziedzinie sztucznej inteligencji.

Czemu kontrowersje?

Sytuacja zaogniła się, gdy użytkownicy odkryli, że wpisując w Google "site:chatgpt.com/share", mogą odnaleźć tysiące rozmów prowadzonych przez nieznajomych użytkowników z AI. To ujawnienie stworzyło szokujący obraz interakcji, od prostych pytań po intymne rozmowy. Co gorsza, wielu z tych czatów zawierało pełne imiona, lokalizacje oraz prywatne szczegóły.

Bezpieczeństwo przed wszystkim!

Zespół ds. bezpieczeństwa OpenAI podkreślił, że sytuacja stworzyła zbyt wiele możliwości do przypadkowego ujawnienia danych, a co za tym idzie, zdecywowano o natychmiastowym usunięciu tej funkcji z myślą o ochronie użytkowników.

Jak widać, w świecie sztucznej inteligencji prywatność jest na pierwszym miejscu, a eksperymenty muszą być przeprowadzane z najwyższą ostrożnością. Co przyniesie przyszłość dla ChatGPT i jego funkcji?