Nowe opłaty ETS2 straszą kierowców

Unia Europejska szykuje się na wielkie zmiany! Zgodnie z prognozami organizacji T&E, nowe opłaty związane z systemem ETS2 mogą przynieść oszałamiające 300 miliardów euro w ciągu najbliższych pięciu lat. Skalę wpływu na Polskę szacuje się na 30 miliardów euro, z czego aż 6,5 miliarda euro Polska ma otrzymać z bogatszych państw członkowskich.

Kto najbardziej odczuje wzrost cen?

Jednak pojawia się poważny problem. T&E alarmuje, że nowe płatności mogą dotknąć najmniej zamożne gospodarstwa domowe, które już teraz borykają się z wysokimi kosztami życia. Przy cenie wynoszącej 55 euro za tonę dwutlenku węgla, kierowcy za zatankowanie samochodu, takiego jak VW Polo, zapłacą dodatkowe 7 euro, co przekłada się na niemal 30 zł.

Czy to koniec taniego paliwa?

Mimo tego, raport T&E wskazuje, że nawet przy wprowadzonych opłatach, średnie ceny benzyny mogą pozostać poniżej poziomu z ostatnich 20 lat po uwzględnieniu inflacji. To może jednak nie wystarczyć, by utrzymać społeczne poparcie dla ETS2.

Apel do rządu: Wsparcie dla gospodarstw domowych!

Aby zapobiec niepopularności ETS2, T&E wzywa do przekazania połowy wpływów z nowych opłat z powrotem do kieszeni obywateli. Dyrektor warszawskiego oddziału T&E, Adam Guibourgé-Czetwertyński, podkreśla, że miliardy te nie mogą zniknąć w ogólnym budżecie.

Biorąc pod uwagę przyszłość: Inwestycje na rzecz czystego transportu

Guibourgé-Czetwertyński dodaje również, że pozostała część wpływów powinna zostać zainwestowana w projekty, które na stałe zmniejszą emisje, takie jak rozwój transportu publicznego oraz dostępność przystępnych cenowo samochodów elektrycznych, zwłaszcza w obszarach z ograniczonym dostępem do transportu.

Ceny dwutlenku węgla mogą skakać!

T&E zauważa również, że ceny w handlu emisjami mogą podlegać znacznym wahaniom. Aby uniknąć szoków cenowych, raport sugeruje potrzebę reformy mającej na celu stabilizację cen w okolicach 55 euro za tonę CO2.