Rozrywka

Borys Szyc szczerze o relacji z ojcem: "Całe dzieciństwo był dla mnie obcym facetem"

2025-06-06

Autor: Jan

Borys Szyc – ikona polskiego kina

Borys Szyc to jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w polskim kinie. Jego kariera zaczęła się od roli w "Symetrii", a później wziął udział w wielu hitach filmowych, takich jak "Wojna polsko-ruska", "Piłsudski" czy "Zimna wojna". Ostatnio mogliśmy go zobaczyć w popularnych serialach, jak "Forst" czy "Warszawianka".

Rodzinne życie aktora

Dziś Szyc może cieszyć się ustabilizowanym życiem prywatnym, które jednak nie zawsze było proste. Zmagał się z problemem alkoholowym, który pokonał dzięki niezwykłemu wsparciu żony, Justyny Szyc-Nagłowskiej. Para pobrała się w 2019 roku i razem wychowują syna Henryka, a także córki z poprzednich związków. Aktor podkreśla, że rodzina jest dla niego niezwykle ważna.

Ostatnie pożegnanie z ojcem

W lipcu zeszłego roku Borys stracił swojego ojca, Jerzego Franciszka Michalaka, który zmarł w wieku 80 lat. W emocjonalnym pożegnaniu na Facebooku gwiazdor napisał: "Żegnaj tato. Do zobaczenia kiedyś… odpoczywaj w spokoju".

Trudne relacje z ojcem

W najnowszym wywiadzie dla "Vivy!" Szyc otworzył się na temat trudnych relacji z ojcem. Przyznał, że jako dziecko miał z nim minimalny kontakt. Chociaż w ostatnich latach próbowali nadrobić stracony czas, zabrakło im okazji, by porozmawiać o wszystkim, co było ważne.

"Kiedy zaczynałem budować bliskość z ojcem, on odszedł. Na jego pogrzebie w Krakowie powiedziałem, że nasze drogi były niezwykle dziwne – cały czas się rozchodziły, a gdy w końcu zaczęły się splatać, on zachorował" – wspomina z bólem.

Ojcowskie refleksje Borysa

Szyc opowiedział również o relacji z własnym synem. "Gdy Henio się pojawił, budowanie więzi ojcowskiej dało mi moc, jakiej nigdy nie doświadczyłem. W jakimś sensie czuję się wybrakowany" – zauważył.

Podczas rozmowy aktor przyznał, że dopiero po narodzinach syna zrozumiał, co naprawdę oznacza słowo "tata". "Całe dzieciństwo ojciec był dla mnie obcym facetem. Wstydziłem się, że nie potrafiłem nazywać go tatą, bo z nikim mi się to nie kojarzyło. Z Henia wołającego 'Tato, tatusiu' wprost się rozpływam" – zakończył wzruszającą refleksję.