Bibury: Urokliwe miejsce z problemem nadmiernej turystyki

Bibury, malownicza wieś w Anglii, licząca zaledwie 600-700 mieszkańców, zdobyła tytuł jednej z najpiękniejszych wsi na świecie. Oferuje zapierające dech w piersiach krajobrazy: XVII-wieczne domy otoczone bujną zielenią, malownicze mostki i kolorowe łąki. Wygląda jak z bajki, gdzie każdy może poczuć się jak hobbit. Jednak popularność wiąże się z poważnym problemem.

Turystyczny zgiełk i jego konsekwencje

Bibury stała się prawdziwym internetowym fenomenem, przyciągając tłumy spragnionych wyjątkowych zdjęć na Instagramie. W ciągu weekendów liczba odwiedzających potrafi osiągnąć zawrotną liczbę 20 tysięcy. Mieszkańcy borykają się z chaosem: zablokowane drogi, pełne parkingi, a także zanieczyszczone powietrze.

Paraliż spokojnej wsi

Ruch turystyczny w Bibury przekracza wszelkie granice. Mieszkańcy narzekają na hałas, zanieczyszczenie i nieustanne tłumy, które dosłownie zalewają ich spokojne miasteczko. Z powodu niemożności przystosowania się do takiego napływu gości, Bibury nie pragnie stać się popularnym centrum turystycznym.

Przewodniczący Rady Parafialnej komentuje sytuację

Craig Chapman, przewodniczący Rady Parafialnej Bibury, przyznaje, że choć fakt bycia najpiękniejszą wsią na świecie to powód do dumy, to liczba turystów generuje ogromne straty dla lokalnej społeczności. Chapman wskazuje na potrzebę wprowadzenia restrykcji, które mogłyby ograniczyć napływ turystów, podobnie jak w wielu innych turystycznych miejscach na świecie.

Czy Bibury znajdzie sposób na nadmierną turystykę?

Ograniczenie liczby odwiedzających to nie nowość. Takie rozwiązania wdrażane są w popularnych lokalizacjach, jak Bhutan, Amsterdam czy Rzym. Mieszkańcy Bibury muszą podjąć ważne decyzje, aby nie stracić piękna swoich miejsc i jednocześnie zachować komfort życia dla siebie.